8 grudnia 2013

Najmniej słów, najwięcej treści I

Zaklęci żołnierze


Słońce zalewa świat żarem, obojętne na przekleństwa trzech żołnierzy, gotujących się w mundurach i pod ciężarem wyposażenia. Nie ma nawet najlżejszego podmuchu, powietrze drży od gorąca jak niecierpliwa panna tuż przed tańcem. 
Dostrzegają dziewczynę na skraju pola; nie zauważa ich, łka rozpaczliwie. Tutejsze dziewczyny są piękne – podarta koszula odsłania zgrabne, choć brudne nogi. Żołnierze milkną i w porozumieniu bez słów rozpraszają się, by ją otoczyć. Dawno żaden nie miał kobiety, dowódca daleko, nie dowie się. Czy w ogóle by ich potępił? 
Odwraca się, gdy są blisko. Mężczyzn ogarnia nagły strach. Piękna twarz, trupi uśmiech i puste spojrzenie.
Dochodzi południe.
Zatańczymy?
__________

Drabble, żeby nie było tu tak straszliwie pusto.
Najwyższy czas wymieść pajęczyny, chociaż muszę powiedzieć, że w pisaniu nowego rozdziału nieco blokuje mnie fakt, że tworzę fabułę raz jeszcze, czy raczej - nanoszę zmiany na obecną. Chyba wyjdzie dłuższa, niż początkowo zakładałam, bo wątków przybywa, a żaden jeszcze nie ubył. Ale to dobrze... tak sądzę.
Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz